Pisząc ten post mam tak mieszane uczucia - boooooo nie wiem czy powinnam się śmiać czy płakać wspominając miniony rok... Przeglądam materiał, który zgromadziłam przez ostatnie 365 dni i wbrew tego co inni czasem mówią i myślą o ilości zdjęć i filmów jakie robię - jestem dumna, że dokumentuję te małe chwile i wspomnienia, o których już teraz powoli NIESTETY zapominałam. Niedawno wspominałam jak mówiłam, że ten rok będzie jeszcze lepszy od poprzedniego, jak mówiłam przyjaciołom, że "to będzie nasz rok", a teraz chciałabym powiedzieć to samo, ale strach mówić to zdanie bojąc się, że zapeszę i znów stanie się tak jak się stało...
Ten rok był rokiem próby cierpliwości, rozłąki, postanowień i zmian. Dał mi, ale także moimi bliskim i przyjaciołom wiele do myślenia, ale także szanse podejmowania nagłych decyzji i wielkich wyborów, który mogły mieć ogromny wpływ nasze życie. 2020 rok pokazał na kogo, kiedy można liczyć i kto zawszę pamięta o więzi jaka Was łączy. Ubiegły rok w prawdzie pozwolił na małą ilość nawiązania nowych kontaktów, ale dał możliwość zacieśnienia tych, które już posiadamy albo postanowienie na które szkoda czasu i trzeba je "wyrzucić". Nie da się ukryć, że rok 2020 zapisuje się w historii jako rok pandemii, ale 2020 był także rokiem zmian, końców pewnych etapów i początkiem zupełnie nowych. Co przyniesie rok 2021? Tego nie wiem i chce zgadywać, jedno jest pewne - otwieramy nowe kalendarze i powoli zapisujemy nowiutkie wspomnienia na czystych kartkach. Pozostawiam Was z kadrami z roku pandemii. A w tym roku życzę Wam wszystkiego co najpiękniejsze, bądźcie szczęśliwi!